niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 16

*Oczami Zayna*
Obudziłem się i jak sobie pomyślałem o wczorajszym wieczorze, to myślałem, że się porzygam -.- Nieźle to sobie obmyśliły. Założę się, że to pomysł Mariki. Nie mam jej tego za złe, ma prawo być na mnie wściekła. Nie jestem na tyle odważny, aby ja przeprosić. Tchórz ze mnie i tyle -.- Muszę się w końcu do tego zebrać, ale nie wiem czy potrafię... Nie poproszę przecież chłopaków o pomoc, bo zaraz jej wygadają, na pewno Louis. Poproszę o pomoc Olly'iego, on na pewno będzie wiedział co robić. Umówiłem się z nim wieczorem w klubie. Wcześniej wszyscy siedzieliśmy w salonie, w domu siostry Mariki. Oglądaliśmy telewizję. Na jednej kanapie siedziałem ja Liam i Tala, a na drugiej Loczek, Mar i Lou. Niall rano poleciał do Irlandii. Co chwila spoglądałem na Marikę, którą cały czas zaczepiał Louis, a ona szeroko się uśmiechała. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały uśmiech zszedł z jej twarzy i poszła do swojego pokoju. Za jakiś czas Louis poszedł za nią. Miałem dosyć. Ta sytuacja mnie dobijała. Niby oni nie są ze sobą, ale widzę, że coś ich łączy... Pomiędzy pozostałą trójką panowała napięta atmosfera, Tala też w końcu poszła do siebie. Nie wiem co się dzieje. Postanowiłem nie czekać dłużej i wyszedłem kierując się do naszego domu, aby się przygotować. Jak zwykle najdłużej zeszło mi z fryzurą. Miałem się spotkać tylko z Ollym, ewentualnie później z Edem, ale i tak muszę wyglądać perfekcyjnie. Skończyłem. W domu dalej nikogo nie było, więc zamknąłem drzwi wejściowe i na wszelki wypadek, gdyby nie mieli klucza włożyłem go do skrytki w murze domu, która była na szyfr. Nie powiem, przydatne. Tylko po pijaku trochę ciężko wpisać kod, ale jakoś daje radę. W klubie czekał już na mnie Olly Murs, przywitałem się z nim i zasiedliśmy do baru. Zamówiłem dla nas tequilę
-No Zayn, mów co cię trapi, przyjacielu?-zawsze go lubiłem. Był ode mnie starszy. Służył mi pomocą i dobrymi radami.
-No bo...-nie wiedziałem jak mu to powiedzieć. Skinąłem na barmana, aby podał nam to samo.
-Stary, która ci tak w głowie namieszała?
-Skąd wiesz, że chodzi o dziewczynę?-popatrzyłem na niego. Na prawdę nieźle mnie znał.
-A co, o chłopaka?-zaśmiał się a ja razem z nim.-Ty mi tu lepiej mów, jaka jest sprawa, bo inaczej ci nie pomogę.
-No więc... Poznałem ją niedawno. Razem z chłopakami wpadliśmy na nie na lotnisku, jak uciekaliśmy przed fankami. Była razem z przyjaciółką. W ramach przeprosin zaprosiliśmy je do kina, ale nas stamtąd wyrzucili. Później zaprosiły nas do siebie i graliśmy w butelkę-uśmiechnąłem się sam do siebie na wspomnienie.Lou stanowił dla mnie konkurencję, kiedy się całowali, więc kiedy nadeszła kolej na mnie robiłem wszystko, aby tylko wypaść lepiej niż on. Później wyjechaliśmy w trasę i żaden z nas się do nich nie odzywał. Kiedy wróciliśmy i zastaliśmy je pijane, miziające się z jakimiś kolesiami ostro się wkurzyłem. Oderwałem ją od niego i zaniosłem do jej pokoju. Następnego dnia wyjechaliśmy do naszego domku letniskowego na obrzeżach miasta. Tam się do siebie zbliżyliśmy, ale Lou się wtrącił. Znalazłem ich w lesie, prawie nagich, całujących się. Pod koniec naszego pobytu tam obraziłem się na nią o byle głupotę, ale później się pogodziliśmy. Poszliśmy do klubu i tam każdy znalazł sobie jakiegoś partnera, ja też. Ja moją partnerkę zaprosiłem do domu, aby dokończyć to, co zacząłem w klubie. Na koniec powiedziałem jej, że była świetna, a że byłem wstawiony zamiast jej imienia powiedziałem imię Mariki. Ona się wkurzyła i wybiegła krzycząc i budząc przy tym cały dom. Kiedy dowiedziała się, która z dziewczyn to Mar, przywaliła jej z pięści w twarz. Stałem tam jak wryty, nie wiedziałem co robić. Zanim się otrząsnąłem Louis zdążył się nią zająć. Nie byłem w stanie nic powiedzieć i nie odezwałem się do niej do tej pory...- mój przyjaciel uważnie mnie słuchał-Olly... Mi na niej na prawdę zależy...-spuściłem wzrok, pijąc kolejną porcję trunku.
-No to trochę zawaliłeś sprawę... Zayn, widzę, że ci na niej zależy. Ale najpierw pasowałoby ją przeprosić i może w końcu pokazać jej co do niej czujesz. Bo co jak co, ale duchem świętym to ona na pewno nie jest, żeby się tego domyślić. Jak tak będziesz tylko siedział, to ona nigdy się nie dowie, tylko zabierze się i ułoży sobie życie z kimś innym. Jej przyjaciółka się do ciebie odzywa, prawda?-skinąłem głową, na znak, że tak- To poradź się jej co masz zrobić, bo ja nie wiem, co ona lubi, a ona będzie na pewno wiedziała. Nie łam się, stary. Będzie dobrze. Marika ci wybaczy i będziecie żyli długo i szczęśliwie- uśmiechnął się klepiąc mnie po ramieniu.
-No tak, ale jest jeszcze sprawa z Lou, to mój przyjaciel...
-Ale oni nie są razem, więc to nie przeszkoda. Musisz spróbować, może ona czuje to samo? Dobra, Zayn, ja muszę lecieć. Nara-przybił ze mną męską piątkę i wyszedł. Ed jednak nie przyszedł, ale to mi nie przeszkadzało, piłem tequilę szklankę za szklanką. W niezbyt ciekawym stanie wróciłem do domu...
*Oczami Mariki*
Siedzieliśmy wszyscy u nas. Louis cały czas mnie obejmował i łaskotał po żebrach, co sprawiało, że mój śmiech roznosił się po całym salonie. Czułam na sobie czyjś wzrok, więc rozglądnęłam się. To był Zayn. Uśmiech zszedł mi z twarzy, na wspomnienie niedawnej akcji. Wstałam i poszłam do swojego pokoju, kładąc się na łóżko. Po chwili dołączył do mnie Louis i popatrzył na mnie z troską.
 -Hej, mała. Co taka smutna-zapytał nachylając się nade mną.
-Lou, nie mam humoru-powiedziałam, kiedy chłopak chciał mnie pocałować, w efekcie tylko spadł na łóżko.
-To ja ci go poprawię!-wstał energicznie z mojego łóżka i zaczął szperać w swoim telefonie.
Zaraz zaczęła z niego lecieć szybka muzyka, podniosłam się do pozycji siedzącej, patrząc co on kombinuje. Znałam tą piosenkę-słynne "I'm sexy and I know it!" , pokręciłam z dezaprobatą głową i patrzyłam jak Lou wywija tym swoim tyłeczkiem. Boże jak on kręcił tą dupą -.- Masakra, normalnie w każdą możliwą stronę. W końcu nadszedł czas na Wigle, więc i on zaczął trząść swoją męskością, tak jak to robił Redfoo w teledysku do piosenki. Ni wytrzymałam i zaczęłam się śmiać, dołączając do jego szalonego tańca.
-A nie mówiłem, że ci humor poprawię?-powiedział zdyszany unosząc brwi.
-No dobra, miałeś rację-dałam mu buziaka w policzek.
-To co, wychodzimy gdzieś?-zapytał opadając na łóżko.
-W sumie, to nie chce mi się tutaj nudzić-powiedziałam spadając na niego, a on się zaśmiał i mnie przytulił.
-No to załóż jakąś luźną sukienkę i wychodzimy. Czekam na dole- uśmiechnął się, a ja zrobiłam co kazał.
Założyłam na siebie kupioną niedawno sukienkę, do tego szpilki a na to założyłam czarny żakiet z wywijanymi mankietami, bo zbliżał się wieczór i zeszłam na dół. Oznajmiłam reszcie, że wychodzimy i wsiedliśmy do samochodu.
-To gdzie jedziemy?-zapytałam spoglądając na kierującego Lou.
-Do kina-uśmiechnął się pod nosem.
-Co?! Lou, mogłam ubrać spodnie...
-No właśnie, w tym problem, że nie mogłaś!-zaśmiał się tajemniczo, a ja postanowiłam nie wnikać tym razem w jego zawiłe myślenie. Na miejscu udaliśmy się do sali, bo Lou zarezerwował już wcześniej bilety. Zajęliśmy swoje miejsca, za... filarem?!
-Louis, jak ty do cholery chcesz film oglądać, jak tutaj nic nie widać?!-powiedziałam oburzona.
-Ci... zaczyna się-uciszył mnie.
-Ja pierdole, skąd mam wiedzieć, jak nie widzę?-westchnęłam i zaczęłam się bawić telefonem, bo co mi pozostało? Jednak nie było mi to dane, bo Louis zaczął gładzić moją gołą nogę i wziął mi mój telefon. No tak, mogłam się domyślić po co była 'luźna' sukienka i miejsce za filarem-.- On mnie na serio rozwala swoimi pomysłami. Objął mnie ramieniem i szepnął mi do ucha.
-Chodź do mnie-wstałam z miejsca i usiadłam na nim okrakiem, patrząc w jego kocie oczy.
-Lou, jesteś niemożliwy-on się tylko zaśmiał i zaczął mnie namiętnie całować, błądząc swoimi rękami po moich udach, idąc coraz wyżej. Wczepiłam palce w jego włosy i jeszcze bliżej go do siebie przyciągnęłam, a on przeniósł swoje ręce, gładząc mnie pod sukienką po brzuchu-Ej, chyba nie będziemy się kochać w kinie pełnym ludzi?-popatrzyłam na niego.
-Marika, to film sensacyjny, dużo akcji i strzelania. Nikt nas nie usłyszy. Poza tym myślisz, że ktoś jest na tyle głupi, żeby wybrać miejsce za filarem?
-No... ty? -.- znowu mnie pocałował. Już się nie opierałam. Zaczęłam rozpinać jego beżowe spodnie,a  on ściągnął ze mnie bieliznę. Trochę się krępowałam faktem, iż jesteśmy w kinie, ale po chwili to uczucie zniknęło. Kiedy film się skończył tylko się całowaliśmy. dalej siedziałam na Louisie. Ale oprzytomnieliśmy i zebraliśmy się do wyjścia.
-Ym... Lou, wiesz może gdzie moja bielizna?!-powiedziałam wściekła.
-Wątpię żebyś ją znalazła. W domu dam ci coś swojego-odpowiedział ze spokojem.
-Mam tak wracać?-wytrzeszczyłam oczy.
-No przecież jedziemy samochodem.
-Zemszczę się kiedyś-mruknęłam i wyszliśmy z kina. Zaczęłam się śmiać. Chłopak był zdezorientowany i patrzył na mnie wyczekując odpowiedzi.
-Lou, rozporek...- popatrzył w dół  szybko go zasunął. Pojechaliśmy do chłopaków. Było już późno i nikogo nie zastaliśmy na dole. Poszliśmy do pokoju Lou.
-To jak? Dostanę jakieś bokserki?-popatrzyłam na niego z nadzieją.
-Zastanowię się...-podrapał się po niewidzialnej koziej bródce.
-Louis!-wkurzyłam się.
-No dobra-podszedł do szuflady, wyciągnął z niej bokserki i rzucił mi je. Włożyłam je na siebie i się zaśmiałam-Co się cieszysz?-zapytał.
-Bo masz taki sam rozmiar jak ja. I nie wiem czy to ja mam taką wielką dupę, czy to ty masz taką małą :P
-Oj tam, mamy fajne dupy :D-zaczął się rozbierać. Zrobiłam to samo, tylko że jeszcze podeszłam do jego szafy, wyciągnęłam z niej koszulkę i założyłam na siebie, kładąc się koło niego.
*Oczami Tali*
Na dole był tylko Liam, który intensywnie nad czymś rozmyślał, a że mis ie nudziło, to postanowiłam mu przerwać.
-Siemasz, Kocie-przywitałam się.
-Hej-uśmiechnął się. Nie dane nam było porozmawiać na osobności, bo do kuchni wszedł zaspany loczek. Nawet się nie przywitał. Może lunatykował? A chuj z nim.
-Liam, powiedz mi, jak tam? Zayn jest dobry w łóżku?-poruszałam zabawnie brwiami robiąc śmieszne miny.
-Powiem ci, że... nie najgorszy, ale tobie nie dorównuje nikt-puścił mi oczko, a ja wytrzeszczyłam oczy. Nikt miał się nie dowiedzieć, a Harry był w kuchni -.- Hazza jakby na alarm stanął na baczność
-Co?!-wykrzyczał.
-Ups-Liam zakrył sobie usta ręką.
-Wy ze sobą spaliście?!-wykrzyczał Harold na cały ryj. Liam jednak nie zdążył nic chłopakowi odpowiedzieć, bo ten podszedł do niego i przywalił z całej siły, tak że spadł z krzesła.
-Harry, weź się ogarnij człowieku! Zachowujesz się jak ta pojebana laska Zayna, zamieniłeś się z nią rolami?!-zaczęłam krzyczeć i prawić mu kazanie.-Nawet jak uprawialiśmy seks, to co ciebie to obchodzi? Jesteśmy dorośli i wiemy co robimy, a tobie nic do tego!-skończyłam i wkurzona wyszłam na taras, zapalając papierosa, po chwili Liam znalazł się koło mnie.
-Obiecałaś mi coś-szturchnął mnie w ramię. Popatrzyłam na niego pytająco, a on wywrócił oczami-Miałaś nie palić.
-A o to ci chodzi. To dotyczyło tylko palenia w miejscach publicznych. Mój taras nie jest takim miejscem. I to obowiązuje tylko do 18 roku życia, czyli już niedługo-uśmiechnęłam się słabo.
-No trudno, chyba cię nie przekonam do zmiany zdania-siedzieliśmy tam jeszcze chwilę, dopóki nie opanowałam targających mną emocji.
Kiedy weszliśmy do środka wszyscy żegnali się z Niallem. chłopak leciał do rodziny. Również się z nim pożegnałam i usiadłam na kanapie w salonie. Nie mogłam znieść obecności Hazzy w jednym pomieszczeniu, więc udałam się do siebie. Przyszedł po mnie Liam, mówiąc, że jedziemy do nich, bo reszta się zmyła, Harry też, a jemu się nudzi samemu. U nich w domu zamknęłam się w pokoju Liama. Zazwyczaj podczas pobytu u nich spałam z Harrym, ale nie tym razem. Siedzieliśmy długo i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, w końcu zasnęliśmy. Obudziłam się w środku nocy i cicho zmierzałam do kuchni, żeby się czegoś napić. Po chwili usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi wejściowe, był to Zayn. Nie wyglądał za dobrze, był pijany i blady. Myślałam, że zaraz na wejściu się porzyga. pomogłam mu dojść do kuchni i posadziłam go na wysokim krześle. Chłopak podparł głowę o dłonie. Co chwila mu się czkało i mówił że mu niedobrze.
-Trzeba było tyle nie pić, imprezowiczu. Chociaż tyle, że znowu jakiejś panienki nie sprowadziłeś-popatrzyłam na niego z politowaniem- Skoro ci tak niedobrze, to idź zrób sobie twix'a .
-Co?! Nie chcę batona, nie jestem głodny-majaczył pod nosem.
-O rany, nie będzie łatwo-pomyślałam głośno i odwróciłam się do niego tyłem, wyciągając z szafki szklankę i zaczęłam przygotowywać dla niego miksturę. Kiedy skończyłam wzięłam go pod rękę i zaprowadziłam do łazienki. Ołłł yeah, zawsze chciałam kogoś ratować jak był pijany :: wiem, pojebana jestem -.- Posadziłam go na wannie i podałam szklankę.
-Co to?-popatrzył na nią.
-Pij, nie pierdol.-uśmiechnęłam się.
Tak samo kiedyś powiedziała mi Monika. Od początku roku chodziłam z Mar na 18-nastki znajomych. Ale na osiemnastce naszej przyjaciółki Sam, obie przesadziłyśmy. Mon akurat była na święta w domu, a ja spałam wtedy u Mar. Monica jak nas zobaczyła, to zrobiła nam właśnie tę oto miksturę, która czyniła cuda. Na serio. Posłusznie wypił to duszkiem. Kiedy tylko przełknął momentalnie zwymiotował. Jak skończył przemówił zmarnowanym głosem.
-Ty normalna jesteś? Chcesz, żebym wnętrzności zwrócił?-podparł się i wstał.
-Nie płakusiaj, przynajmniej ci lepiej będzie.-poklepałam go.
-Tala, mam sprawę...
-No gadaj-zachęciłam go.
-Jak mam przeprosić Marikę?-powiedział cicho.
-Jutro ci powiem, bo muszę nad tym pomyśleć. A nawet jakbym ci dzisiaj powiedziała, to i tak nie zapamiętasz-uśmiechnęłam się-chodź- pociągnęłam go za rękę i zaprowadziłam do jego pokoju. Przykryłam kołdrą i wyszłam. Poszłam spać, cały czas rozmyślając nad tym jak pomóc Zaynowi. Jemu tak na niej zależało. A ona tego nie widziała...
_______________________________________________________________
No to tak dzieje się w UK. Następny o Sam i Niallu, bo ten byłby już za długi (czyt: nie chciało mi się pisać) :P Prawdopodobnie dodam we wtorek, bo na środę się nie będę musiała uczyć <cwaniak2> KOMENTUJCIE!!!
Te ludzie! Polecam jeszcze bloga kate, laska zajebiście pisze, więc wbijajcie do niej! A jak nie to wpierdol :D

2 komentarze:

  1. sex w kinie, zawsze spoko! <3 Harry się wkurzył, no ale nie dziwne. Dodaj szybko bo jestem ciekawa jak Zayn przeprosi Mar i czy ten sex Liama i Tali to tylko jednorazowy ;D !

    OdpowiedzUsuń