sobota, 29 grudnia 2012

Rozdział 36



*Oczami Harrego*


             Zima nigdy nie wpływała na mnie korzystnie. Ciągła szarówa za oknem i zimno chyba na nikogo dobrze nie działa. Ostatnio czułem się, jakby na moje barki spłynęły problemy całego świata. Nie miałem ochoty wychodzić z własnego pokoju. Miałem ochotę leżeć na łóżku, założyć słuchawki i słuchać dobrego, starego rocka na tyle głośno, bym mógł się skupić na wyłapywaniu nawet drobnych drgnięć gitary elektrycznej.

I'm talking loud, not saying much
I'm criticized, but all your bullets ricochet
you shoot me down, but I get up



          Chciałem się odciąć od tego, co było poza moim pokojem, domem. Wchłaniałem negatywne, depresyjne uczucia osób, które nie były mi nawet szczególnie bliskie. Wiem, że nie zaprowadzi mnie to do niczego dobrego, ale nie potrafiłem przestać wpadać w tą melancholię. Nagle cały świat wydawał mi się zły, niebezpieczny. Gdzie do cholery podziały się czasy dzieciństwa, a największym zmartwieniem w czasie było, czy pójść na boisko pograć w nogę?
            Leżąc na łóżku spoglądałem za okno, gdzie delikatnie prószył śnieg, a wiatr powodował, że płatki śniegu wirowały we wszystkie strony.  Chłopacy wpadali do mnie do pokoju, co jakiś czas przynosząc coś do zjedzenia i widziałem w ich oczach troskę o mnie. Bali się widziałem to, ale to uczucie buło silniejsze ode mnie. Czasem wydaje mi się, że mam jakąś depresje dwubiegunową, bo w jednej sekundzie potrafię się śmiać z byle czego, a w kolejnej uronić łzę. Zawsze uważałem, że to śmieszne, jak standardowo ludzie oceniają mężczyzn. Powinni być twardzi, nie mówić o swoich uczuciach. Taki chodzący testosteron na nogach. A tym czasem ja zawsze łamałem konwenanse. Moimi przyjaciółmi najczęściej były dziewczyny, płakałem na filmach, mówiłem dziewczynie, która mi się podobała, co do niej czuje. Uważałem, że po prostu tak trzeba, tak mi mama mówiła. Nie wiem czy to wynika z tego, że wychowywałem się z mamą i siostrą?
  - Tak dalej być nie może Harry.- powiedział Louis. Nawet nie zauważyłem kiedy wszedł do mojego pokoju.- Siedzisz tutaj całymi dniami, nie gadasz z nami. Co się dzieje?- spojrzał na mnie tym wzrokiem, co reszta przez ostatnie kilka dni.
- Nic się nie dzieje.- powiedziałem nie patrząc już na niego. Tylko jak miałem w zwyczaju w okno.- Zupełnie nic.
-Mi to nie wygląda na nic.-dodał pasiasty. Nie doczekał się żadnej reakcji, dlatego westchnął. Popatrzył na mnie i wyszedł.


*Perspektywa Mariki*


         Między mną a Louisem układało się wręcz idealnie. Uwielbiałam patrzeć na niego, jak się wygłupia, ale widziałam, że ma też tą wrażliwa stronę, której nie bał się pokazać. Miesiące za nami, a się czułam jak jakaś księżniczka na wieży, która w końcu spotkała swojego księcia z bajki. Jeżeli ludzie całe życie nie spędzają na szukaniu miłości, to jaki jest sens naszej egzystencji. Ktoś kto przez całe swoje długie życie nie zaznał miłości jest pusty w środku. Wolę być młoda, ale doznać tego najlepszego i nieograniczonego niczym uczucia i umrzeć szczęśliwą.
         Dzisiaj chłopacy mieli jakieś próby w związku z wydaniem nowej płyty i trasa koncertową, więc zostałam w ich kompleksie sama. Nudziło mi się niemiłosiernie. Chodziłam z pomieszczenia do pomieszczenia. W końcu wpadłam na genialny pomysł, że zrobię Louisowi jakiś żart. W końcu musiałam mu się odpłacić za te wszystkie wygłupy. Nie miała jednak pojęcia, co by to miało być. Weszłam w przeglądarkę internetową, ale mimo, że było tam wiele pomysłów nic nie przypadło mi do gustu. Tak się wciągnęłam, że nawet nie zorientowałam się, jak późno się zrobiło. Z transu poszukiwań wyrwał mnie hałas na dole, więc domyśliłam się, że ekipa wróciła z prób.
         Lekko zrezygnowana zeszłam na dół, bo zależało mi na wkręceniu mojego chłopaka. Kiedy już zeszłam i zobaczyłam, jak chłopacy zaczęli się kłócić o to, kto pierwszy zagra w fifę na x boxie, olśniło mnie. Mój plan był okrutny.
         Weszłam do wypełnionymi krzykami salonu z ponura miną. Zobaczył mnie Louis i podszedł przytulając mnie. Pocałował mnie we włosy i już chciał coś powiedzieć, kiedy zobaczył moją minę.
- Co się stało Marika?- miał wystraszoną minę.- No dziewczyno wykrztuś to z siebie, bo oszaleje.- dodał już na serio wystraszony.

- Louis, bo ja wiesz, że ja biorę te tabletki. No wiesz.- specjalnie nie dokończyłam na co. Zdałam sobie sprawę, że reszta się uspokoiła i przysłuchuje się naszej rozmowie.
- Jakie tabletki?- nie bardzo rozumiał.
- No antykoncepcyjne. Ale wiesz, że nie są one w 100 % skuteczne.- spuściłam głowę, choć w głębi ducha nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.- Wiesz to prawda? Zdaje się, że ja należę to tych wyjątków.- dodałam udając zakłopotanie.
- Wiem, ale co chcesz mi przez to powiedzieć?- chwilę się zamyślił.- Jesteś w ciąży?!- jego oczy zrobiły się wielkości spodków.- Ale jesteś pewna? Robiłaś test? Musze pogadać z mamą, czy zna jakiegoś dobrego specjalistę. Może znajdzie dla nas jakiś szybki termin.- zaczął mówić tak szybko, że połowa zdań była nie do zrozumienia. Chwycił telefon i zaczął w nim coś uparcie szukać.- Wszystko będzie dobrze. Będę tatą, ale tyle rzeczy muszę zrobić. Kupić łóżeczko, pomalować pokój dla dziecka. Ale jaki kolor? Bo nie wiem czy to chłopiec czy dziewczynka. Tyle pracy!- obłęd w jego oczach był nie do opisania.

- Hahahahaha.- nie wytrzymałam, to było tak komiczne, że już po chwili brzuch mnie rozbolał od śmiania. Chłopacy patrzyli na mnie, jakbym to ja teraz przezywała jakiś szok.
- Czemu się tak śmiejesz. Tu nie ma nic do śmiechu. Nawet sobie nie zdajesz sprawy ile rzeczy potrzebuje małe dziecko. Moje siostry to…- nie pozwoliłam mu dokończyć.
- Louis nie jestem w ciąży. Chciałam tylko zobaczyć jaka będzie Twoja reakcja. Aż się boje pomyśleć, co by było jakbym rzeczywiście była w niej i miała bym rodzić.- teatralnie machnęłam ręką po czole, jakbym strzepywała z niego pot.
- Marika nie żyjesz! Radzę ci uciekać i zamknąć się w pokoju i długo z niego nie wychodzić, bo jak wyjdziesz to wtedy już na pewno zrobię Ci to dziecko!- rzucił pasiasty, a ja na serio się wystraszyłam i uciekłam do sypialni.

_________________________________________________

Witajcie z nowym rozdziałem. jest on dla mnie bardzo wyjątkowy szczególnie część Harrego. Jest to związane z ostatnimi wydarzeniami w moim życiu. Dlatego jeśli chcecie go skomentować proszę przemyślcie, co chcecie napisać. Dedykuje ten rozdział Szymonowi i Dawidowi [*], dla których życie na tym świecie skończyło się zdecydowanie zbyt szybko.

pozdrawiam Was Shatzi
 

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 35



*Perspektywa Zayna*

              Czas leci bardzo szybko, jeżeli jest on wypełniony różnymi rzeczami, jakie chcemy zrobić lub wlecze się nieubłaganie do przodu, jakby miał się zaraz zatrzymać. W moim przypadku dni uciekały mi między palcami i z wywiadu i koncertu przenosiłem się  na kolejny. Ciężko było przypomnieć mi sobie, co robiłem 3 dni wcześniej czy nawet dalej, ale czułem, że ciągle coś krąży nieustannie w moich myślach. Zielone, kocie oczy, długie brązowe, falowane włosy. Moja podświadomość igrała sobie ze mnie za każdym razem, gdy tylko znajdowałem się w tłumie fanek, wyszukiwałem jej wzrokiem, jakby brakowało mi jej widoku jak powietrza. Właśnie jedliśmy z chłopakami lunch, kiedy dostałem sms o treści:

„Dążysz do swego, tak jak ja do poznania Ciebie. Joan”

             Od razu uśmiech na mojej twarzy stał się tak duży, że myślałem, że twarz mi pęknie z radości. Myślałem, że ona nie napisze już minął ponad tydzień, jak na podpisywaniu płyt wpisałem jej swój numer telefonu na wewnętrznej okładce. Podobała mi się, sama dziewczyna wywarła na mnie nie tylko wrażenie swoim wyglądem zewnętrznym, ale jej zadziorny i pewny siebie charakter był tym co ją odróżniało z tłumu. Nie chciałem kolejnej dziewczyny na jedną noc, to mnie nudziło. Chciałem kogoś, kto jednym swoim zachowaniem, gestem czy słowem zwali z nóg. Taka właśnie była Joan’a. Fakt nie mogłem zaprzeczyć, że od pierwszego spojrzenia miałem ochotę na nią i moja dolna część ciała przyjemnie pulsowała na jej widok, ale czy nie o to chodzi. W Końcu ludzie w większości są wzrokowcami, przynajmniej faceci. Odpisałem jej uśmiechając się, jak jakiś głupek do telefonu.

„Długo musiałem czekać na Twój kolejny krok. Przy naszym pierwszym spotkaniu byłaś  bardziej zdecydowana ;p”



             Wiedziałem, że pisząc takiego sms dużo ryzykuje, bo mogłem ją do siebie zniechęcić, ale postanowiłem zaryzykować. Ze zdenerwowania gryzłem dolną wargę, nawet nie wiem kiedy to stało się moim bezwarunkowym odruchem na stres lub kiedy głęboko nad czymś myślałem. Z zamyślenia wyrwał mnie Niall szturchając mnie w ramię.
- Ej, co z Tobą prawie nic nie tknąłeś, a musimy już wychodzić i wracać do studia. Piosenki czekają! – rzucił blondyn z entuzjazmem. Zawsze tak miał, jak nagrywaliśmy w studio.
- Sorry, zamyśliłem się po prostu. – odpowiedziałem i podniosłem się z miejsca.

            Po 30 minutach byliśmy powrotem w studiu, gdzie do wieczora mieliśmy nagrywać piosenki na nowy album. Uwielbiałem ten czas, mogłem wtedy wykazać się swoją kreatywnością. Tym razem postanowiliśmy z chłopakami bardziej zaangażować się w jego proces produkcji. Napisaliśmy wspólnie kilka utworów, które mówiły o naszych rzeczywistych doświadczeniach z życia. Te utwory, które już nagraliśmy brzmiały świetnie! Nie mogłem się doczekać nagrana reszty i wydania płyty. Co chwile sprawdzałem telefon, kiedy w końcu zniecierpliwiony Louise rzucił we mnie poduszką z kanapy, na której siedział.
- Te Malik, zejdź na ziemie i wyłącz ten telefon, bo nauczę go pływać z żółwiem Liama!- rzucił z uśmiechem pasiasty.
- Ty się od Archimedesa odczep!- odgryzł się Liam.
- No co on chyba jeszcze umie pływać mimo, że ma tylko 3 nogi?- zaśmiał się sarkastycznie Lou.
- Dla Twojej wiadomości noga mu jakimś cudem odrosła i nic mu nie jest!- wściekły Liam wyszedł z pomieszczenia.
- Musisz go drażnić tym tematem.- powiedziałem spoglądając na pasiastego.
- Lubię jak się spina z powodu żółwia. – zaśmiał się
- Co się z Tobą dzieje? Odkąd weszliśmy do restauracji jesteś jakiś nieobecny. Gdybyś miał dziewczynę powiedziałbym, że to pewnie problemy z raju, ale jej nie masz więc co jest grane?- zrobił minę w stylu na kozetce u psychologa.- A może jest jakaś a ja o tym nie wiem? Nie ja Louis Tomlinson bym nie wiedział? Nie, nie możliwe!- zaczął mówić bardziej do siebie niż do mnie.
- Powiedzmy, że dziewczyna, ale jeszcze nie moja- wiedziałem, że pewnie popełniłem błąd, bo teraz posypie się lawina pytań, ale z opresji wyrwał mnie głos naszego dźwiękowca.
- Chłopaki do studia, nagramy Wasze głosy razem i nakręcimy zapowiedź nowej płyty przed kamerą.- powiedział i wyszedł.
- To tylko odwlecze wszystko w czasie i tak Cię dopadnę Malik. Prędzej czy później wszystko wyśpiewasz, jak Harry pod prysznicem! Hahaha- dodał zadowolony z siebie Tomlinson.
Stanęliśmy w półokręgu i zaczęliśmy śpiewać wspólnie końcowy tekst piosenki, która z resztą była jedną z moich dotychczas nagranych piosenek.

I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you.
And all these little things. *




Po nagraniu kawałka do końca oraz nagrania promującego naszą nową płytę, mogliśmy wolne i mogliśmy się zrelaksować.
 - Chłopaki, co powiecie na paintball?- rzucił w aucie Louis.
- Jestem za! – krzyknęli razem Liam i Harry.
- Zgodzę się pod warunkiem, że potem pojedziemy do Nandos!- rzucił błagalnym tonem Niall.
 Jako, że ja raczej nigdy nie byłem typem sportowca ani w szkole, ani teraz nie pozostało mi nic innego, jak się dostosować.
- Nich Wam będzie i tak nic nie da jak powiem nie? Nie?- spojrzałem po nich.
- Nie nie da- dodali pojedynczo.


*Oczami Liama*

                 Mimo, że od mojego rozstania z Venyą miły 2 miesiące, nie było mi łatwo. To dziwne, jak jedna osoba może zaprzątać myśli już zaraz po wstaniu i pozostawać z nich aż do zaśnięcia. Tęskniłem za nią tak cholernie, wiele razy miałem już wybrany jej numer i chciałem jej na wyrzucać, że tak po prostu mnie zostawiła i nie dała mi powiedzieć, czy tego chce. Śpiewanie o miłości nie jest łatwe, gdy samemu ma się serce złamane na miliony kawałków i stara je się jakoś skleić w całość. Nie pokazywałem przed chłopakami, że coś nie gra, bo w końcu każdy z nas ma swoje życie i problemy, a oni wydawali się tacy szczęśliwi, nawet Zayn ostatnio cieszył się do telefonu, jak głupi.
Dostałem sms jak zwykle jakaś reklama. 

„Czas na Twój krok. Miłość jest najważniejsza i czasami trzeba o nią zawalczyć, bo nadzieja umiera ostatnia. Wyślij sms o treści: wróżka Miranda na nr: XXXXXXX a dostaniesz sms z dokładnym rozwiązaniem Twoich wszelkich problemów.”

             Ironia losu nawet wróżka Miranda, która mnie nie zna wie, że moja miłość jest zagrożona. Niby Vernya nie zerwała ze mną ostatecznie, tylko chciała odpocząć. Ile jeszcze będziemy od siebie odpoczywać i czy w ogóle można odpoczywać od miłości? Ogarniała mnie złość za każdym razem, kiedy o tym myślałem, bo czemu każdy decyduje o moim życiu tylko nie ja! Wyszedłem z apartamentu, bo chciałem się przewietrzyć. Pogoda, co prawda nie sprzyjała spacerom, bo wiał zimny wiatr, ale może on mi wywietrzy z głowy to wszystko, co się we mnie kumuluje. Nawet nie wiem kiedy, ale zorientowałem się, że stoję pod kamienicą Venyi.
               Może rzeczywiście nadszedł czas wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o nią, bo świat bez niej był szary i ponury. Wszedłem na klatkę schodową i spojrzałem w górę na spiralne schody. Wziąłem głęboki oddech i niepewnie ruszyłem w górę. Nie jestem najlepszy, jeżeli chodzi o konfrontacje. Moja natura jest raczej uległa wpływom innych. A co jeśli nie będę w stanie powiedzieć jej tego, co od tych ponad dwóch miesięcy tak mnie męczy? Albo co gorsze okaże się, że ona już kogoś ma a nie potrafiła mi tego powiedzieć?
              Ta myśl spowodowała, że podniósł mi się puls a szczęka lekko zacisnęła. Trudno teraz albo nigdy. Nie chcę żyć z pytaniem ”co by było gdyby”. Stanąłem przed drzwiami jej mieszkania. Powiodłem wzrokiem po drzwiach, których tak dawno nie widziałem i na tabliczkę z jej nazwiskiem na nich. Wziąłem kilka ostatnich głębokich oddechów i nacisnąłem dzwonek. Po chwili usłyszałem szmer przekręcanego klucza i za drzwiami ukazała się ona. Jak zwykle wyglądała ślicznie. Zmieniła kolor włosów z blond na jasny brąz, ale dla mnie to nie miało znaczenia.
- Liam? Co Ty tu robisz?- powiedziała dziewczyna zaskoczona wizytą.
- Nie wpuścisz mnie do środka?- zapytałem. Nie chciałem poruszać tej rozmowy na klatce schodowej.
- Proszę wejdź. Chcesz coś do picia?- zapytała i spojrzała na mnie tym wzrokiem. Takim jak kiedyś. Moje ciało przeszyła fala ciepła.
- Nie dziękuje, może później przyszedłem, bo mam Ci coś do powiedzenia.- zacząłem szybko, bo wiedziałem, że jeżeli nie powiem od razu tego, co chcę nie zrobię tego wcale.- Wiem, że chciałeś przerwę i szanuję to, ale ja mam już dość. Nie chcę już kolejnego poranka czy dnia bez Ciebie! Chcę, żeby sprawy między nami miały się jasno. Dlatego powiem Ci, że kocham Cie jak szczeniak. Może i to jest naiwne, ale nie interesuje mnie to. Mogę nawet paść na kolana i błagać byś do mnie wróciła, ale po prostu wróć. Bądź ze mną. Nie było dnia kiedy nie widziałem Twojej twarzy, nie patrzyłem na nasze zdjęcia, nie słyszałem Twojego głosu w mojej głowie. Nie chcę i nie mogę tak dalej. Proszę dam mi jeszcze jedną szansę, a obiecuje…- nie dokończyłem, bo poczułem, jak Venya rzuca mi się na szyje i lekko łka.
- Ja Ciebie też kocham. Teraz i na zawsze.- szepnęła mi w szyję.
Wtuliłem się w nią i wdychałem zapach jej włosów. Czułem, jakby nic się nie zmieniło. Jakby ta przerwa między nami w ogóle nie miała miejsca. Do uwieńczenia tego potrzebowałem zrobić tylko jedno. Odsunąłem dziewczynę lekko od siebie. Chwyciłem jej twarz w swoje d łonie i przez chwilę patrzyłem w jej oczy. Otarłem kciukiem spływającą, pojedynczą łzę z jej policzka. Uśmiechnęła się do mnie, a mój świat zawirował z radości. Uniosła się lekko na palcach, by dosięgnąć moich ust. Kiedy nasze usta się złączyły, dosłownie czułem, jak pyłki kurzu wokół nas radośnie migoczą. Potem znowu ja przytuliłem i gdybym mógł nigdy bym jej nie wypuszczał z objęć. Cały mój świat zamknięty w moich ramionach. 


 ______________________________________________________________


      Kolejny rozdział. Po mału zacznie się wyjaśniać sytuacja z tajemniczą Joan. W jednym z komentarzy zostało mi zarzucone, że nie powinnam przejmować tego bloga od Lady Morfine, bo ona dodawała rozdziały częściej niż ja i że zrobiłam z tego bloga modę na sukces (dodam, że osoba, która napisała ten komentarz nie podpisała się). Przykro mi z tego powodu, ale jakby nie było to ode mnie zależy co i kiedy w nim piszę. Miałam teraz dużo na głowie i nie miałam nastroju na pisanie (problemy rodzinne). Ale nie ważne…Tych, którzy czytają przepraszam nie chciałam Was zawieść. Wiecie jak komentować i wbrew pozorom przyjmuję krytykę, więc piszcie co myślicie.

                                                                                                 Wasza Shatzi <3  

sobota, 15 grudnia 2012

No siema :D

Chciałam tylko odwiedzić mojego starego bloga i zareklamować nowego ;) Trochę mi szkoda, bo ten nowy nie cieszy się taką popularnością jak ten i jak patrzę na statystki tego, to mi się łezka w oku kręci, że to już praktycznie nie należy do mnie... ;< Ale jeśli ktoś jest zainteresowany moimi bazgrołami to serdecznie zapraszam na Coffee&Cigarette do czytania i komentowania, pozdrawiam Lady Morfine <3
P.S. Daję jeszcze link do filmiku promującego mojego bloga: filmik ;)

niedziela, 18 listopada 2012

Happy xD

           Nie wiem od czego zacząć. Chyba od podziękowań dla Writer za nominacje to bardzo miłe, choć nie wiem czy zasłużenie, bo liczba komentarzy oraz osób czytających nowo dodawane rozdziały przeze mnie spadła. nie iem czy to kwestia mojego dziwnego pisania, które różni się od Lady Morfine, w każdym razie buziak dla Cb :**
            Ogólnie nominacja polega na otrzymaniu od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Odpowiedzi na pytania:
1. Ulubiony członek One Direction? Za co go lubisz?
 Kocham wszystkich choć największa słabość mam do Zayna, tak jak on kocham tatuaże (sama mam 3 ;P), słucham r&b, w ogóle za całokształt tego jaki jest. Ale serio uwielbiam ich wszystkich <3

2. Ulubiona piosenka/piosenki? ( nie tylko 1D)
Ulubiona piosenka to chyba "She's not afraid", "Heart Attack","Irresistible", "Truly, Madly, Deeply" z TMH, a poza 1D to Cher Lloyd, Eda Sheeran, The Veronicas, Demi Lovato, Nick Jonas, Adele, Chris Brown, New Heights, Bruno Mars, Little Mix i milion innych

3. Kiedy się urodziłaś / ile masz lat ? :)
Urodziłam się 30 maja jakby ktoś chciał mi złożyć życzenia xD

4. Byłaś już kiedyś na koncercie? Może wybierasz się na jakiś?
Byłam na kilku, ale nie są warte wspominania. Ale szykuje się na koncert 1D w PL, bo wierze, że taki w końcu będzie <3

5. Skąd czerpiesz pomysły na swoje opowiadanie?
Z głowy ;p Czasem siedzę i nagle mnie olśni i wtedy zasiadam przed kompem i pisze. Ogólnie lubię przed snem położyć się ze słuchwakami w uszach, wpuścić muzykę chłopaków i puścić wodze fantazji...

6. Skąd pochodzisz? Czy jest miejsce na Ziemi, gdzie chciałabyś mieszkać?
Mieszkam w Wielkopolsce, ale raczej nie będę mieszkać w mojej miejscowości, mimo, że nie jest w cale taka mała. Ale chciałabym mieszkać w Anglii nie ze względu na chłopaków czy coś, bo jestem realistką), ale mam manie na pkt akcentu, w ogóle kultury UK.

7. Kim chcesz zostać?
Szczerze nie mam pojęcia. Nie snuje planów, bo nigdy nic z nich nie wychodzi. Żyje chwilą, staram się nie przejmować tym, co inni by dla mnie chcieli, bo to moje życie, mam je tylko jedno do bycia wyłącznie sobą a nie kimś innym.Nie zawsze jestem ideałem, w sumie to prawie w ogóle, ale czy nie było by nudno, gdyby każdy był taki sam? Grzeczny i ułożony.

8. Gdzie byłaś za granicą ( jeśli byłaś :D ) ?
W 4 klasie podstawówki w Czechach, choć chciałbym jechać do USA i UK, może Hiszpanii albo innego ciepłego kraju.

9. Twoje największe marzenie?
Mam ich tyle, że nie wiem, które jest największe. Wydaje mi się, że marzenia są w dużej mierze powiązane z naszym losem i szczęściem. A to my wpływamy na nasz los, więc z małych marzeń, które sobie teraz życzę będzie chyba, żeby blog znowu był komentowany i żeby ludzie chętnie go czytali.

10. Czy jest jakaś znana osoba, która jest podobna do Ciebie?
Ciężkie pytanie...Tak naprawdę ie wiem, czy można się porównywać do jakiejś znanej gwiazdy, bo czy jesteśmy w  stanie powiedzieć, że je znamy z charakteru? Widzimy tylko i słyszymy to, jak kreują je media. Chciałabym myśleć, że jestem jak Demi Lovato (nie licząc jej załamania  innych problemów) w takim sensie, że chciałabym aby moje życie miało jakiś cel. Żeby moje poczynania zainspirowały kogoś to walki ze swoimi słabościami, że to jakie "rady" udzielam moim przyjacielom i znajomym rzeczywiście są pomocne i motywują.

11. Danie/Zapach/Smak , który przypomina Ci o Świętach Bożego Narodzenia to..
Danie to chyba  krokiety z grzybami, zapach to pomarańcza przemieszana z cynamonem i pierniki! <3 Kocham święta Bożego narodzenia są takie szczególnie rodzinne.

Sorry, za te głupoty wyżej, ale teraz podam liste moich ulubionych 11 blogów, które zasługują na uznanie :
1. http://amor-sin-memoria.blogspot.com/
2. http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/
3. http://i-believe-in-yeasterday.blogspot.com/
4. http://i-believe-in-yeasterday.blogspot.com/
5. http://swiat-wg-alexis.blogspot.com/
6. http://dangerousstoryofonedirection.blogspot.com/
7. http://i-thought-it-was-love.blogspot.com/
8. http://anotherworldwithyou.blog.onet.pl/
9. http://mazeofdreams.blog.onet.pl/
10. http://mrsashtomlinson.blogspot.com/
11. http://mojeonedirection.blogspot.com/

Moje pytania do nominowanych blogów:
1.Pierwsze spotkanie 1D? Jak się o nich dowiedziałaś?
2.Czyj głos wg Cb jest najlepszy?
3.Masz już kupioną nową/starą płytę 1D?
4.Z jakiego osiągnięcia chłopaków jesteś najbardziej dumna?
5.Czy chciałabyś, żeby chłopacy przeczytali tłumaczenie twojego bloga?
6.Podaj 1 cechę charakteru i wyglądu każdego z chłopaków, którą byś chciała mieć?
7.O którym z chłopaków najczęściej fantazjujesz (nie koniecznie w erotyczny sposób ;P)?
8.Czy Twoi znajomi wiedzą, że jesteś fanką 1D? Jak na to zareagowali?
9.Najśmieszniejszy filmik z chłopakami (podaj link)
10.Co Cię inspiruje do pisania o chłopakach bloga?
11.Napisz za co kochasz czytelników swojego bloga.

P.S. Niedługo nowy rozdział cieszycie się? xD